To tylko (nie)zwykły zegarek

Zakochałam się. I mówię to całkiem poważnie. 

Sądziłam, że wraz z zakończeniem konferencji Apple będę usychać z miłości do nowego iPhone'a 6, na którego premierę czekałam już od dobrych paru miesięcy, o czym zresztą już was informowałam przy okazji jednego z niedzielnych przeglądów tygodnia. Owszem, nowy flagowy model telefonu od Apple nie zawiódł moich oczekiwań, już nie mogę się doczekać, aż wpadnie mi w ręce i rzeczywistość zweryfikuje szumne obietnice producentów o wydajniejszej baterii, ogromniej pojemności, lepszym wyświetlaczu i jeszcze lepszym aparacie.

Jednak to nie iPhone rzucił mnie na kolana... Dokonało tego urządzenie, o którego pojawieniu się spekulowano już od dłuższego czasu, a które mnie wydawało się nic nieznaczącym, bezużytecznym gadżetem. I mówię to ja - jednostka kochająca elektroniczne gadżety z wzajemnością i nie mogąca bez nich żyć. Zignorowałam je zupełnie, gorączkując się i ekscytując na wieść o każdej nowince dotyczącej iPhone'a ujawnianej w trakcie wczorajszej konferencji Apple. Aż nadszedł moment prezentacji ich nowego produktu...

Fot. Apple
Apple Watch. To nie jest zwykły zegarek. 

Zacznę od tego, że nie jestem w stanie wyjść z podziwu, jak w takim maleństwie można upakować aż tyle funkcji. 

Ale po kolei. Zegarek wymaga połączenia z iPhone'em, to podstawa, współpracując z nim dostosowuje się do zmian stref czasowych i wszelkich zmian czasu. Dzięki Apple Watch możesz swobodnie odbierać smsy i maile. Co więcej, system przetwarza otrzymaną wiadomość i sam generuje gotowe odpowiedzi! Niesamowite. Jeśli najdzie cię na to ochota, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby z niego zadzwonić. Idealnie sprawdzi się w przypadku krótkich rozmów, a te dłuższe możesz kontynuować na iPhone'ie. Ponownie - jak na zegarek - niesamowite. A o wszystkich próbach kontaktu Apple Watch informuje cię kompilacją dotyku i cichego dźwięku. Na malutkim ekranie można również rysować, a następnie swoje dzieło przesłać innemu użytkownikowi zegarka. Ale Apple Watch może znacznie więcej - z powodzeniem może służyć jako walkie - talkie, gdyby tradycyjne rozmowy telefoniczne chwilowo ci się znudziły, potrafi zmierzyć twój puls, a nawet przekazać twoim znajomym twój dotyk! Dodatkowo wyposażony jest w masę fitnesowych aplikacji, dzięki którym będziesz mógł efektywniej ćwiczyć. Możesz również nim płacić, jak telefonem. Wyposażony jest w mapy, nawigację i prognozę pogody. Dzięki Apple Watch masz dostęp do swoich zdjęć i plików muzycznych. Co więcej, zegarek może służyć jako dodatkowa kamera do twojego iPhone'a. A w bawieniu się tym wszystkim pomaga ci Siri - osobisty asystent.



I niech ktoś mi teraz wytłumaczy, jak to wszystko mieści się w tak małym urządzeniu? Jakim cudem udało się zredukować cały system komputerowy do jednego, maleńkiego chipa? Owszem, Apple Watch służy głównie do krótkich interakcji, ale i tak jego możliwości są wręcz niewyobrażalne.

Dodatkowo można go w pełni spersonalizować: od rozmiaru koperty (a może ekranu? Sama nie wiem, ale wiecie o co mi chodzi ;-) ), po przez materiał, z której jest wykonana, idąc dalej przez rodzaj i kolor bransolety (może być metalowa, skórzana, gumowa) a kończąc na tym, co jest na naszym Apple Watch'u wyświetlane. Cudo. Piękne cudo, które nie wygląda typowo jak elektroniczny gadżet, a jak elegancki dodatek.

Cacko do sprzedaży w Stanach wchodzi na początku 2015 roku, z tego co wiem, trwają prace nad adaptacją systemu do pracy w innych językach, więc kiedy będzie można go kupić w Polsce - na razie nie wiadomo. Kosztować ma mniej więcej 350 dolarów, choć myślę, że w zależności od wybranych wykończeń koperty i paska cena może wyglądać nieco inaczej. Ale wciąż ok. 1000 złotych to nie aż tak wygórowana cena - zegarek od Michael'a Kors'a czy Marc'a Jacobs'a to wydatek podobnego rzędu, a wciąż jest tylko zegarkiem, a nie zaawansowanym technologicznie sprytnym urządzeniem, ułatwiającym i umilającym życie.

Ja jestem kupiona. Luby też jest kupiony. Nie możemy się już doczekać polskiej premiery Apple Watch'a.

Fot. Apple
Fot. Apple
Fot. Apple
Fot. Apple
To mój zdecydowany faworyt - zakochana w nim jestem po uszy:
Fot. Apple
Fot. Apple
A już jutro na Spódnicach o The Sims 4... Jak sądzicie? Nowa odsłona kultowej gry spodobała mi się tak bardzo, jak Apple Watch?

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 

A największą popularnością cieszą się...