Przypadek. Dzisiejsze zdjęcia są dziełem przypadku. I mogę się założyć o wszystkie pary szpilek w szafie, że gdybym biegała po tym jakże pięknym mieście nad Wełtawą z zamiarem zrobienia zdjęć na bloga, nie ma szans, żeby coś z tego wyszło. Po całym dniu biegania po Nowym Mieście w
poszukiwaniu pomnika Władcy na zdechłym koniu Davida Černego (co zajęło
mi trochę, nie powiem, zwłaszcza, że po drodze zabłądziłam w paru
drogeriach), kiedy luby uparł się, niepomny faktu, że cierpię z winy niefortunnego
doboru obuwia do ilości przebytych kilometrów, żeby jeszcze zobaczyć Trojsky Zámek, myślałam że go żywcem zagryzę. Z perspektywy czasu cieszę się, że
jednak tego nie zrobiłam, bo pałacyk, a zwłaszcza otaczające go ogrody
skradły moje serce.
jacket - bershka; t-shirt - EmEm Szop; sweatpants - Local Heroes; shoes - Melissa; sunglasses - Ray Ban; watch - Michael Kors
PS. Serdecznie zapraszam na moje profile na Instagramie i Twitterze :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz